sobota, 22 grudnia 2012

#6

                                                                   {Hope}


-Chris co się dzieję? I co wy tutaj w ogóle robicie??-spytałam
-nic się nie stało, może Rocky ma zły dzień. A my przyjechaliśmy odpocząć-powiedział. Dobrze wiedziałam, że kłamie. Znałam go dobrze, on nie potrafił kłamać. Zawsze gdy to robił zachowywał się arogancko, myśląc że w ten sposób mu uwierzę ale ja nie jestem taka głupia.
-dobrze wiem, że kłamiesz, co jej powiedziałeś?-spytałam lekko podnosząc głos.
-prawdę-powiedział i chciał wyjść z domku, jednak zatrzymał się słysząc mój krzyk. Dobrze wiedział, że to nie wróży nic dobrego. Rzadko krzyczałam, robiłam to gdy byłam już naprawdę zła.
-Jaką prawdę-powiedziałam gdy zobaczyłam, ze stoi i czeka na mój ruch.
-powiedziałem jej że macie się nie spotykać!-powiedział oschle
-co???-byłam w szoku, zawsze wydawało mi się, że on lubi Rocky. Przez pewien czas nawet wydawało mi się, że będzie z tego coś więcej.
-ona wciąga cię w złe towarzystwo i nie chcę żebyście się przyjaźniły-powiedział to jakby to było coś normalnego. Zachowywał się jakby prosił mnie o zrobienie mu śniadania albo coś w tym stylu.
-a nie pomyślałeś, że ja chcę się z nią przyjaźnić?!-spytałam. Byłam wkurzona, bardzo wkurzona. Jak on mógł coś takiego zrobić? Głupi egoista.
-wyjdź z stąd-powiedziałam, jednak on nie reagował tylko chciał do mnie podejść-wynoś się stąd jesteś najgorszym bratem jakiego można mieć!-krzyknęłam i odwróciłam się do niego tyłem. Wiedziałam, że zraniłam go mówiąc to, ale to nie była tylko moja wina. On mnie sprowokował. Mimo tego czułam się winna za to o powiedziałam, jednak duma nie pozwoliła mi go przeprosić. Poczekałam aż wyjdzie z domku, założyłam bluzę i poszłam szukać Rocky.


                                                                               [Rocky]
... zobaczyłam Nicka .
- tak , widzę cie - powiedziałam
- no okey - wyszedł zza drzewa i podszedł do mnie - co się dzieje ?
- nic - powiedziałam zniżonym głosem . Nagle pociągnął mnie za rękę i usiedliśmy na ławce
- mów - powiedział stanowczo
- Chris powiedział mi , że nie mogę utrzymywać kontaktu z Hope , bo źle na nią wpływam - powiedziałam .
 Po moim poliku mimowolnie spłynęła łza
 - zastanawiam się , czy nie wyjechać .-
- dokąd ? - spytał troskliwie
- nie wiem , ale chyba do kuzyna do Irlandii -
- do tego , jak mu tam Nialla ? -
- tak , ale jeżeli postanowiłabym odejść przysięgnij mi , że nikomu nie powiesz , proszę -
- obiecuję - powiedział .
W tym momencie zobaczyłam biegnącą w naszą stronę Hope
- zatrzymaj ją tu . Nie chce z nią teraz rozmawiać . - powiedziałam i odeszłam szybko .
 Kontem oka zobaczyłam jak Nick przytula Ho . ...
Byłam już w domku i pakowałam swoje rzeczy do walizki . Postanowiłam usunąć się z ich życia . Napisałam Hope list i zostawiłam na łóżku . To było dla mnie trudne jednak czuje , że dobrze zrobiłam . Rodzice wiedzą o mojej decyzji .  Zgodzili się , co trochę mnie zdziwiło . Niall też wie , że jadę do niego . .... Odwróciłam się na pięcie , chwyciłam walizkę i bez słowa minęłam stojącego w drzwiach Chrisa .
- i co teraz tak po prostu znikniesz? - spytał
- tak - powiedziałam .
-posłuchaj ja nie ....- zaczął
- przestań ! - powiedziałam ,a raczej krzyknęłam - nie udawaj , że jest ci teraz przykro -
. Usłyszałam głos klaksonu .
- To Andy , cześć - powiedziałam i odeszłam . ....
 Wsiadłam do niebieskiego bmw .Zapięłam pasy .
- dziękuje , że po mnie przyjechałeś .
- nie ma sprawy . To dokąd ?
- do mojego domu , a potem na lotnisko - powiedziałam i ruszyliśmy .  Wyjeżdżając widziałam Hope idącą z Nickiem . Może to po raz ostatni ich widzę . Jednego jestem pewna . Jak najszybciej muszę zapomnieć o Chrisie i o tym co się stało . Nie wiem czy mi się to uda , ale muszę spróbować  . ....
Droga do domu minęła bardzo szybko . Nie byłam smutna . Przez cały czas wraz z Andym śpiewaliśmy stare piosenki . Wariat z niego ,ale kochany . ... Spakowałam się w godzinę . Pożegnałam się z rodzicami . Wzięłam bilet , który tata kupił zaraz po rozmowie o locie do kuzyna . Ostatni raz spojrzałam na dom i pojechałam na lotnisko . ...Andy odprowadził mnie aż pod samo wejście do samolotu .
 -do zobaczenia - powiedział
- nie , raczej żegnaj - odpowiedziałam , pocałowałam go w policzek i przytuliłam , po czym weszłam na pokład samolotu .



****
Hej, z okazji tego, że zbliżają się święta przygotowałyśmy dla was prezent.
Wspólnie napisałyśmy rozdział, mam nadzieję że się spodoba ;)
Chciałam jeszcze wytłumaczyć, że w opowiadaniu pojawiło się dużo bohaterów ale większość z nich są 
to bohaterowie jedno lub kilko rozdziałowi więc nie martwcie się.


A teraz życzenia, od razu uprzedzam że nie jestem dobra w pisaniu ich.

Może na początek zdrowia, podobno ono jest najważniejsze ( przynajmniej tak mówi moja pani od historii).
Chcę wam życzyć spełnienia wszystkich marzeń tych ważniejszych i mniej ważnych. I życzę wam też tego byś cie później marzyli na nowo, bo życie bez marzeń jest pustym życiem. Ważna jest też nadzieja bo bez niej nie da się normalnie funkcjonować.
HILY ;)


niedziela, 25 listopada 2012

#5

                                                       [Rocky ]
Obudziło mnie głośne walenie w drzwi . Po paru chwilach usłyszałam głos Andy`ego.
-otwórz , bo mi się nie chce wstawać .
- nie , sam otwórz .
Po chwili dostałam poduszką w głowę . Szybko odrzuciłam ją i wstałam . Andy już był przy drzwiach , więc nie oddałam mu za zaatakowanie mnie pościelą .
- mogę wejść ?- usłyszałam znajomy głos .
Po chwili do domku wszedł Chris .
~ świetnie ~ pomyślałam ~ musiał przyjść akurat wtedy gdy wyglądam jak ząbi ~
- cześć Rocky możemy pogadać ?- spytał
- poczekaj chwilę tylko się ogarnę -
- oj tam przejmujesz się , dla mnie i tak jesteś piękna - powiedział Andy , a ja osłupiałam
- dzięki - powiedziałam i wzięłam rzeczy po czym trzmychłam do łazienki .
Wykąpałam się , rozczesałam włosy i ubrałam się w to :







Wyszłam z łazienki . W pokoju był tylko Chris .
- Gdzie Andy ?- spytałam
- poszedł do domku Hope , bo ktoś tam dzwonił , że musi przyjechać do domu - od powiedział
- aha . To o czym chciałeś pogadać ?- spytałam
- Możemy iść się przejść ?- za proponował .
 Trochę mnie to zaskoczyło , bo jeszcze nigdy tak się nie zachowywał .
- Ok - powiedziałam krótko i wyszliśmy .
 ... Szliśmy leśną dróżką . Doszliśmy do jakiegoś stawu i siadliśy na ławce . Dopiero teraz Chris zaczął coś mówić.
- Posłuchaj , bo ja wiem , że ty i Hope się przyjaźnicie , ale boje się, że wciągniesz ją w złe towarzystwo . Nie zrozum mnie źle , ale chciałbym żebyście się nie spotykały- powiedział.
Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam . On zabronił mi się widywać z moją najlepszą przyjaciółką .
- Uważasz, że  jestem niedpowiedzialna . Traktuje Hope jak moją siostrę , Nigdy bym jej czegoś  takiego nie zrobiła . Jak możesz wogóle tak mówić . Właśnie widać jak znasz własną siostrę i mnie . Ona nie jest taka bezbronna jak  ci się wydaje . Jest już prawie pełnoletnia , i wie co robi . - wykrzyczałam i zamilkłam na chwile
- znasz mnie . dlaczego tak myślisz? - spytałam już spokojniej
- ja , sam nie wiem , może dlatego,że widzę jak ona się zmienia . Ja nie chcę jej stracić , dlatego najlepiej będzie jak przestaniecie utrzymywać ze sobą kontakt - powiedział. ...
 Nie wiedziałam co od powiedzieć . Łzy ciekły mi po policzkach . W końcu nie wytrzymałam :
- Nie mogę uwierzyć , że czułam coś do takiego idioty jak ty - wykrzyczałam i uciekłam .
Przyrzekłam sobie , że nie powiem mu nigdy , że mi się podoba , co więcej , że go kocham . A tu w jednej chwili wszystko wyleciało ze mnie w jednym potoku słów . ... Biegłam cały czas . Dobiegłam z powrotem do domku . Szybko weszłam do środka i wpadłam cała zapłakano wprost na wychodzącego z walizką Andy`ego .
- przepraszam , ale muszę jechać do domu . - powiedział , po chwili dodał - Rocky co się stało ?- spytał .
To był cały on . Zawsze mogłam mu wszystko powiedzieć . Gdy Hope nie była koło mnie to zawsze zjawiał się on . ... Siedliśmy na łóżku przytuliłam  się do niego i wszystko mu powiedziałam . Gdy już skończyłam przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej .
- Nie przejmuj się nim - powiedział i pocałował mnie w czoło .
 Kochałam go za to . Był dla mnie jak starszy brat
- Posłuchaj  , ja i Eric ,Julie i Sue musimy wracać , bo coś się tam stało . Musze już iść , ale pamiętaj . Zawsze możesz do mnie zadzwonić . Pamiętaj - powiedział , przytulił i chwycił walizkę .
- Do zobaczenia Mała - powiedział i wyszedł . ....
Leżałam na łóżku kiedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi . Wstałam i je otworzyłam . To była Hope .

<STRÓJ HOPE>

- Rocky co się dzieje ?- spytała .
Już chciałam jej od powiedzieć , ale do domku wszedł Chris .
- Może niech lepiej on ci to powie .- powiedziałam i wyszłam zostawiając ich samych .
 Nie wiem czy to był dobry pomysł , ale ja nie chciałam jej niczego mówić . .... Postanowiłam się przejść . Szłam prosto przed siebie . Cały czas czułam , że ktoś za mną idzie . Za każdym razem gdy się odwracałam , nikogo nie było . Mimo tego ja nadal czułam na sobie czyjś wzrok . W pewnym momencie odwróciłam się i zobaczyłam ....



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hi ! Hej ! Hello !!! no to jest kolejny post autorstwa Domy . Przepraszam , że nie dodawałam nic tak długo , ale jestem w trzeciej gim i jest bardzo dużo nauki . No dobra . I jak podoba się wam ? Mi tak średnio . Następny dodam albo ja albo Hily . Zależy , która będzie miała czas ;D

Ps ; zapraszam na mojego drugiego bloga . dodałam nowy post http://mydreamofonedirection.blogspot.com/



Ps2: sorry za błędy XD

piątek, 16 listopada 2012

#4

                                                                      {Hope}
Obudziłam się koło 9, miałam jeszcze trochę czasu bo do szkoły dopiero na 11. Na dół zeszłam w piżamie, która jak zwykle składała się z przydużego podkoszulka i majtek. W połowie schodów usłyszałam jakieś śmiechy, a kiedy weszłam do salonu zobaczyłam mojego brata i Nicka, którzy wygłupiali się przy jakimś teledysku. 
-cześć Hope-powiedział Nick, cały czas patrząc się na mnie. Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego jak wyglądam więc zarumieniłam się, powiedziałam 
-to może ja pójdę się przebrać- i pobiegłam do swojego pokoju. Gdzie zobaczyłam budzącą się Rocky, 
-oo cześć Hope, już wstałaś?-spytała
-tak i radzę ci się ogarnąć zanim zejdziesz na dół bo siedzi tam już mój brat z Nickiem.
-a oni nie powinni być w szkole?-spytała zdziwona
-właściwie to tak, trzeba będzie się ich zapytać aler na razie zamawam łazienkę!-krzyknęlam i wbiegłam do niej. Zawsze tak robiłyśmy kiedy obie miałyśmy się ogarnąć. Najpierw wzięłam prysznic, później lekko się pomalowałam. Na koniec rozczesałam swoje włosy i związałam je w kłosa. Niestety zapomniałam ubrań więc musiałam wrócić do pokoju w ręczniku. Kiedy tylko tam weszłam Rocky pognała do łazienki żeby zdążyć przygotować się do szkoły. Ja spokojnie zaczęłam wybierać ubrania, później schowałam jeszcze książki i potrzebne rzeczy do plecaka i zeszłam na dół.
Chłopaków już nie było. Włączyłam radio i zaczęłam robić śniadanie tańcząc do piosenki "Live while we're young " - One Direction. W kończu tak się wkręciłam, że zaczęłam też śpiewać.
-no ładnie ładnie, nie wiedziałem że mam tak zdolną siostrę-powiedział Chris, a ja pokazałam mu język
-wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz
-tak ale za to wszyscy twoi znajomi wiedzą jak ładnie tańczysz-powiedział śmiejąc się i pokazał mi filmik na telefonie.
-debilu wstawiłeś to do internetu?!-powiedziałam wkurzona
-ups-powiedział, a ja zaczęłam go gonić. Rzucałam w niego poduszkami a on ciągle się śmiał. Kiedy dostał w głowę odwrócił się i zaczłął iść w moją stronę. Wiedziałam, że nie jest dobrze więc teraz to ja zaczęłam uciekać. Niestety wpadłam na Nicka, który mnie przytrzymał. Więc Chris mnie złapał i zaczął łaskotać
-nie ładnie tak rzucać w brata poduszkami-powiedział łaskocząc mnie
-prze... przestań!-mówiłam przez śmiech, na szczęście w końcu dał mi spokój. a ja uderzyłam go z pięści w ramię. 
-a właściwie to dlaczego nie jesteście w szkole?-spytałam jedząc śniadanie
-to ty nie wiesz ? w szkole jest jakaś kontrola więc zamykają ją na najbliższy tydzień-powiedział wesoło Nick
-serio? ale fajnie!!-krzyknęłam- Rocky!! możemy jechać pod namiot!!-krzyczałam. Już po chwili było słychać, że moja przyjaciółka zbiega po schodach. 
-jak to??-spytała
-zamknęli szkołę na tydzień-powiedziałam uradowana. Pod koniec wakacji planowałyśmy jechać pod namiot z kolegami z obozu. Ale niestety oni nie mogli, chcieli jechać na początku roku bo oni zaczynali szkołę miesiąc później niż my. Oczywiście moja kochana ciocia nie pozwoliła mi zawalić początku szkoły więc nie pojechaliśmy, ale teraz nie ma żadnych przeszkód.
-a z kim jedziecie pod te namioty?-spytał mój ciekawski i zazwyczaj opiekuńczy brat.
-ze znajomymi-powiedziałam pokazując mu język i się zaśmiałam
-ty się tak nie śmiej bo i tak nie puszczę cię samej jęsli jedziecie z tymi chłopakami z obozu.
-ej! nie jestem taka młoda a oni nie są jakimiś bad boyami więc nic mi się nie stanie!-próbowałam się bronić.
-tak ale oni mają po 18 lat.-odpowiedział, Nick i Rocky wyłączyli się z rozmowy. Zazwyczaj nikt nie wtrącał się gdy kłóciłam się z Chrisem, może zazwyczaj był spokojny i wgl ale jeśli chodziło o mnie to był nieugienty i wtedy nikt nie lubił się z nim sprzeczać. 
-Chris! no proszę-mówiłam
-nie ma mowy-odpowiedział surowo
-i tak pojadę nie masz nic do gadania-powiedziałam i wyszłam trzaskając drzwiami. Naprawdę zależało mi na tym wyjeździe i nie miałam zamiaru słuchać się Chrisa. Czas wreszcie mu się postawić. Po chwili usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się i zobaczyłam Rocky
-naprawdę masz zamiar się mu postawić?-spytała, kiedy już mnie dogoniła
-tak, w końcu on mi nie rozkazuję. Wiem, że odkąd zostawili nas rodzice stara się wziąć odpowiedzialność za mnie na siebie, ale ostatecznie to ciocia o wszystkim zdecyduje. A wiesz, że ona była za tym wyjazdem. Dlatego szykuj się, zaraz zadzwonię do chłopaków i może jeszcze dzisiaj uda nam się pojechać. -powiedziałam i zadzwoniłam do nich. Oczywiście się ucieszyli i powiedzieli, że przyjadą po nas dzisiaj o 16, dlatego wróciłam do domu się spakować. Minęłam Chrisa bez słowa i udałam się do pracowni cioci. Nasza ciocia z zawodu była architektem, zazwyczaj pracowała w domu. Miała tutaj swój gabinet i tutaj przychodzili do niej klienci. Była bardzo dobra więc miała ich mnóstwo. Rozmowa z ciocią nie poszła mi tak łatwo ale ostatecznie się zgodziła. Szczęśliwa przytuliłam ją i poszłam się pakować. Po drodze spotkałam brata, 
-i jaj rozmowa z ciocią?-spytał takim tonem jakby był pewien że się nie zgodzi, pewnie z nią rozmawiał
-niestety nie przekonałeś jej i pozwoliła mi jechać-powiedziałam mijając go. To była pierwsz nasza taka poważna kłótnia, zazwyczaj szybko się godziliśmy. To dlatego, że staraliśmy się być blisko siebie odkąd nie ma rodziców. Zawsze trzymaliśmy się razem, ale w końcu ile można co? Postanowiłam być niezależna od niego. Pakowanie poszło mi jak zwykle czyli bardzoo długo. Skończyłam dopiero przed czwrtą. Chwilę później przyszła do mnie Rocky a niedługo po niej chłopcy. Dokładnie Andy, Luke i  Eric ,  Tony z dziewczynami- Julie i Sue. Usiadłam w aucie obok Luka, który prowadził. To jego lubiłam najbardziej, poznaliśmy się już pierwszego dnia obozu i byliśmy nierozłączni, później poznaliśmy resztę. Niestety oni wszyscy mieszkają daleko od nas więc spotykamy się rzadko. Podróż minęła w bardzo miłej atmosferze, bylismy zgraną paczką. Chociaż cały czas wydawało mi się, że śledzi nas jedno auto. Kiedy dojechaliśmy sprawa się wyjaśniła okazało się, że Chris z Nickiem też przyjechali pod namiot. Wkurzyłam się bo nie chciałam, żeby nas szpiegowali. Powiedziałam o tym Rocky ona stwierdziła że to miłe, że mój brat się tam o mnie martwi. Ale mnie to już denerwuje!  Zdecydowałam się o tym nie myśleć. Było wiele śmiechu kiedy okazało sie, ze tutaj są domki letniskowe i nie wolno rozstawiać namiotów. Jednak to nas nie spłoszyło, wynajęliśmy jeden domek. Pokoje były dwu osobowe, Luke uparł się, że będzie ze mną w domku. Zgodziłam się więc wyszło tak: Ja z Lukiem, Rocky z Andym, Eric z Julie i Tony z Sue. Wieczorem postanowiliśmy zagrać w butelkę. Wzięliśmy masę przekąsek i usiedliśmy na dywanie w salonie. Ciągle się śmialiśmy i wygłupialiśmy, oczywiście nie mogło się też obejść bez trochę niezręcznych sytacji. Np. ja musiałam całować się z Lukiem, albo Julie musiała wyjść do łazienki z Erikiem i wydawać dźwięki jakby się kochali. Poszliśmy do swoich pokoi dopiero koło 3 nad ranem. Może nie będę wspominać, że byliśmy trochę pijani no wiecie jak to jest. Było świetnie kochałam tą paczkę mimo, że znaliśmy się niedługo. 

_________________________________________________________________________________
Hej hey Hello. pewnie się dziwicie, że znowu jestem tu ja HILY z rozdziałem z punktu widzenia Hope.
Chodzi o to, że Doma nie mogła napisać rozdziału, a nie chciałam dłuższej nieobecności na blogu więc pozmieniałyśmy trochę kolejność ;)
I jak podoba się rozdział, mam nadzieję, że ciekawy ??
                     Eric-zazwyczaj odpowiedzialny, szalenie zakochany w swojej dziewczynie Julie.
                    Julie-porządna, poukładana dziewczyna, która czasami lubi też poszaleć.
                               Sue-zwariowana na maksa, wszędzie szaleje. Nigdy nie myśli o konsekwencjach
   
                                       Luke-przyjacielski. Kocha sport, nie ma dziewczyny
                                      Andy- model, czasami jest zarozumiały ale ogólnie bardzo miły.
                                          Tony- jest typem niegrzecznego chłopca.


poniedziałek, 29 października 2012

#3


{Hope}
Po spędzonym dniu z Nickiem znów coś do niego poczułam, wiem że wcześniej mówiłam że go zbytnio nie znam. Chodzi o to że kiedyś go poznałam, wtedy jeszcze nie mieszkał w Londynie. Rozkochał mnie w sobie, ciągle pisał, dzwonił, spotykał się ze mną a później jak gdyby nigdy nic przedstawił mi swoją dziewczynę. Załamałam się i nie chciałam go znać, boje się że to uczucie znowu wróciło. Nie chcę tego, bo wiem że on nie czuje tego samego, na pewno nie. Po kinie pojechaliśmy do nas, przyjechało jeszcze dwóch kolegów mojego brata Peter i Jake. Ich znałam bardzo dobrze, kiedy miałam gorszy okres z Rocky spędzałam czas z nimi i moim bratem. Bardzo ich lubiłam, ale nic poza tym. Kiedyś jakiś rok temu Jack się we mnie podkochiwał, ale teraz to już chyba minęło.
Napierw urządziliśmy mecz siatkówki na boisku u nas na podwórku, było całkiem fajnie wygłupialiśmy się i w ogóle. Chciałam zrobić Nickowi na złość i za każdym razem gdy chciał przybić mi piątkę bo był punk dla nas nie zgadzałam się
-to może dziesiątka?-spytał
-nie- odpowiedziałam i graliśmy dalej. W końcu się nad nim zlitowałam i przybiłam mu piątkę, on tak słodko się uśmiechnął. Nagle dostałam piłką prosto w tyłek, odwracam się a tam Nick
-ej!-krzyknęłam
-to przypadek- powiedział śmiejąc się . Wtedy zaczęliśmy się rzucać piłką, generalnie biegaliśmy po całym podwórku. Dawno się tak nie bawiłam, zazwyczaj to były imprezy z alkoholem, lub tego typu rzeczy, a teraz bawiliśmy się tak jak w wieku 13 lat. Kiedy zrobiło się już całkiem ciemno poszliśmy do domu. Graliśmy w jakieś gry planszowe i wygłupialiśmy się. Wtedy Rocky oblała mnie sokiem
-przepraszam- powiedziała
-nic się nie stało- powiedziałam i poszłam się przebrać. Założyłam to

I wróciłam do zabawy, wtedy Nick zaczął mnie łaskotać bo wydałam go podczas gry w pokera. Uciekałam przed nim i wbiegłam na schody, on biegł za mną. W końcu mnie złapał, śmiałam się i mówiłam żeby przestał ale on nic sobie z tego nie robił . W końcu stwierdził że mi wystarcz i mnie puścił, a ja uciekłam z pokoju. On znowu zaczął mnie gonić. Po drodze zatrzymał się w pokoju Chrisa i bawił się jego sprzętem do ćwiczeń, były tam takie taśmy do rozciągania mieści rąk. Nick zaczął to ciągnąć a ja ze śmiechem powiedziałam
-to nie tak się ciągnie!-wtedy usłyszeliśmy śmiechy z dołu. Zeszliśmy tam a oni się śmiali
-Nick nie tak się ciągnie-mówił przez śmiech mój brat udając mój głos. No tak zapomniałam że w tym wieku to skojarzenia z seksem są bardzoo duże.
-wy to jesteście zboczeni -powiedziałam
-wcale nie, ciekawe co ty byś zrobiła słysząc takie odgłosy -powiedziała Rocky też się śmiejąc.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, później chłopaki zaczęli się wygłupiać. Robili kanapkę, skakali na pufy itp. Chciałam ich przestraszyć więc podeszłam od tyłu a Jake mnie popchnął i upadłam na Nicka, obydwoje spadliśmy z 4 wysoko ułożonych puf. Nad samą ziemią Nick złapał mnie w pasie. Poczułam dreszcze na całym ciele nie chciałam znów się zakochać. Dlaczego on musi być taki wesoły, zabawny miły. To wkurzające! Szczególnie dla kogoś kto nie chce się w nim zakochać.
Później poszłam na chwilę do swojego pokoju, a cała reszta poszła za mną. Kiedy Nick zobaczył gitarę w moim pokoju od razu zaczął grać. Zagrał to, to była moja ulubiona piosenka! Zobaczyliśmy na godzinę była 1 w nocy! Dziwnę że cioci jeszcze nie ma ale może to i lepiej. Zaczęliśmy się rzucać poduszkami, Peter powiedział, że za niezłapanie lub trafienie w głowę powinna być kara. Oczywiście mój genialny brat zażartował, że ta osoba ma się rozebrać. Na początku myślałam że to zabawne , ale jak zaczelam przegrywać stwierdziłam że to głupie i po prostu tego nie robiłam. Później przyszedł czas na zabawę w chowanego, bo skoro bawimy się jak dawniej to nie mogliśmy tego ominąć. Nie byłam przekonana bo boję się ciemność. Ale udało im się mnie przekonać. Musiałam szukać jako druga, muszę przypomnieć że było całkiem ciemno bo zgasili światła. Szłam i nagle na coś nadepnęłam. Oczywiście zaczęłam krzyczeć, a wtedy pokazał się Peter,
-ty debilu przestraszyłeś mnie!-powiedziałam uderzając go w ramię
-to ty mnie nadepnęłaś-powiedział
-trzeba było się chować gdzie indziej-powiedziałam i pokazałam mu język.
Później powoli weszłam do jakiegoś pomieszczenia i nagle zza drzwi ktoś na mnie wyskoczył
-buu!- ja oczywiście znów zaczęłam piszczeć i krzyczeć. Strasznie się przestraszyłam, Nick ( bo to on był ym mądrym co mnie straszył) chyba zobaczył, ze przestraszyłam się dość mocno bo podszedł i mnie przytulił.
-to tylko ja- powiedział
-nie strasz mnie -odpowiedziałam. Reszta wieczoru minęła na podobnych wygłupach. Koło 3 Nick poszedł do siebie, Peter i Jake też, a Rocky została na noc. Wieczorem gdy siedziałyśmy już w moim pokoju Rocky zaczęła rozmowę
-Hope znowu podoba ci się Nick?-spytała
-sama nie wiem, ale niestety chyba tak
-dlaczego niestety?-spytała
-bo wiem, ze ja mu się nie podobam a ie chcę znów cierpieć -powiedziałam wzdychając- dlaczego on musi być taki fajny?
-nie wiem, dla mnie jest normalny- powiedziała Rocky- ale wiesz co gdybyś mu się wcale nie podobała to nie siedziałby cały czas koło ciebie, nie straszyłby tylko ciebie.
-ale mógł to robić jako przyjaciel
-nie wiem, ale myślę, że może macie jakąś szansę -powiedziała Rocky. Resztę nocy spędziłyśmy na plotkowaniu. Zasnęłyśmy koło 5rano.

Hej, no to mamy kolejny rozdział, dziwnie się czuję pisząc dla jednej osoby ale mam nadzieję że niedługo będzie was więcej ;)
HILY
Jake- 17 latek, brat Peter'a. Sąsiad i przyjaciel Chrisa i Hope. 
Zazwyczaj nieśmiały, kiedyś podkochiwał się w Hope.


                                  Peter- 18 latek, przyjaciel Chrisa. Sąsiad Hope, brat Jake. 
                                           Jest bardzo pewny siebie, nie przepada za Nickiem


niedziela, 28 października 2012

#2

                                                    < Rocky>
Hej , jestem Rocky .  Urodziłam się  w Polsce , jednak prze prowadziłam się do Londynu gdy miałam siedem lat . Przyjaźnie się z Hope od kiedy tu przyjechałam . Razem z Chris`em i Nick`iem chodzę do szkoły . Hmmmm i co by tu jeszcze . A zresztą dowiecie się czytając dalej ;D

                                                               ***

Postanowiliśmy , że pójdziemy do  kina . Najpierw odwieźliśmy Nicka ,  a potem wysiadłam ja .
- To co widzimy się z 10 minut ?-
-tak , podjedziemy po ciebie za 10 - powiedział Chris i odjechali
Weszłam do domu . W kuchni mama tłukła garnkami .
- mamo , jadę do kina zraz  z Hope -
-No dobrze , ale nie wróć zbyt późno , bo jutro do szkoły  -
- dobrze , dobrze -
Przewróciłam oczami i poszłam do pokoju przebrać się . Postanowiłam założyć coś lekkiego .

Podkreśliłam oczy i rozpuściłam włosy .  Wzięłam jeszcze telefon i usłyszałam dzwonek do drzwi .  Szybko zbiegłam po schodach i szybkim ruchem otworzyłam drzwi , i wsiadłam na ... Chris`a .
- O sorry , nie - zaczęłam
- spoko , chodźmy już - powiedział chłopak
- ok gdzie Hope ?-
- czeka w aucie ,bo gadała z Nick`iem i postanowiłem , że pójdę po ciebie- uśmiechnął się
- heh ok - powiedziałam
Chris otworzył mi przednie  drzwi  i gestem ręki zaprosił do środka . Gdy już wsiadłam odwróciłam się do Hope .
-czemu właściwie nie siadłaś z tyłu ?- spytała
- yyyy...- zaczęłam
- bo Nick usiądzie z tyłu - powiedział Chris
-aha - powiedziała Hope 
Chłopak odpalił auto . Po chwili dołączył do nas Nick . 10 minut później byliśmy już na miejscu . Dopiero tam zobaczyłam jak była ubrana Hope .


-To na co idziemy ?- spytałam
- Może na ,, Paranormal Activity 4 `` ?  - powiedział Nick
Niechętnie zgodziłyśmy się . Obie nie nawidziłyśmy horrorów , ale wiedziałam , że dla Nicka Hope zrobi wszystko . On od dawna jej się podobał , chociaż nie chciała mu o tym powiedzieć .
- to my idziemy po bilety , a wy po popcorn - powiedział Chris
-ok-
                                                                          *na filmie*
-o boże - syknęłam do Hope
- to się przytul do Chrisa - od powiedziała mi jakby nie wiedziała , że nigdy tego nie zrobię .
Jednak po chwili Chris sam mnie przytulił . Kątem oka zerkłam na Hope . Ona również wtuliła się w Nicka . Ucieszyłam się . Może w końcu powie prawdę o swoich uczuciach Nick`owi.
                
                                                             *po filmie*
-To może teraz pojedziemy do nas?- spytał Chris . Nie mogłam oderwać od niego wzroku . Kiedyś czułam coś do niego . Czy to możliwe , ze to uczucie wróciło ? Nie , nie chcę znów cierpieć .
- Halo , Rocky idziesz?- spytała Hope , śledząc wzrokiem Nicka
- tak , tak - powiedziałam i poszliśmy do auta .





-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ;* No to jest , taki głupi ale jest . Obiecuje , że się poprawie  . Następny rozdział doda Hily ;p Dozo niedługo . A i sorry za błędy . ;D

czwartek, 18 października 2012

#1

{ Hope }
Jestem Hope, mam 16 lat. Urodziłam się w Londynie. Mieszkam u cioci razem z moim bratem Chrisem. Razem obaliliśmy fakt, że każde rodzeństwo się nie lubi. My żyjemy w zgodzie, często chodzimy gdzieś razem ze swoimi znajomymi. Dzięki temu mogę chodzić na imprezy mimo tego, że nie mam 18 lat. 
Nasi rodzice zostawili nas u niej, nie wiem co się z nimi stało.Przyjaźnię się  Rocky, jesteśmy nierozłączne. Wszystko robimy razem, ale potrafimy się też nieźle pokłócić. Kiedyś nie rozmawiałyśmy ze sobą przez miesiąc, teraz sobie tego nie wyobrażam. To chyba tyle jeśli chodzi o mnie ;)


Dzisiaj rozpoczęcie roku szkolnego masakra! Wakacje są zdecydowanie za krótkie, w tym roku będę chodzić do szkoły razem z moim bratem i Rocky. Kiedy Chrisowi udało się mnie obudzić, poszłam do łazienki się ogarnąć. Włosy zostawiłam rozpuszczone, zrobiłam delikatny makijaż.        

Zabrałam torebkę i wyszłam z domu, gdzie czekał już na mnie mój brat. Dzięki temu, że chodzimy do jednej szkoły mogę jeździć z nim autem, a nie tłuc się autobusem. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze po Dominikę, 

Podziwiam ją za to, że chodzi w szpilkach, ja tego po prostu nienawidzę. Rzadko je zakładam, ale czasem trzeba. W szkole byliśmy już przed ósmą. Weszliśmy razem do szkoły, przy wejściu dołączył do nas Nick, przyjaciel mojego brata.  Nie znałam go za bardzo bo mieszkał daleko od Londynu, ale w wakacje przeprowadził się blisko nas .Spotkaliśmy się może dwa razy, ale w końcu mam jeszcze czas..Cieszyłam się, że zmieniam szkołę, wcześniej chodziłam do szkoły dla sztywniaków. 
Była to szkoła muzyczna, byłam tam ze względu na to, że lubię śpiewać i chyba nie jestem w tym zła. Zrezygnowałam z niej bo to nie było środowisko dla mnie. Teraz jestem w zwykłej szkole państwowej i mam nadzieję że poznam tu fajnych ludzi.  Rocky zaprowadziła mnie pod klasę i poszła do swojej. Żałuję, że nie jesteśmy w tym samym wieku, było by fajnie chodzić do jednej klasy i wgl, ale niestety jest jak jest. Pani zaczęła od omówienia planu lekcji, później omówiła resztę spraw organizacyjnych. Na koniec mnie przedstawiła nowej klasie i byliśmy wolni. Kiedy szłam do wyjścia zatrzymał mnie jakiś chłopak
-cześć jestem Austin, wygląda na to że będziemy w jednej klasie-powiedział i uśmiechną się do mnie, był całkiem przystojny, nie powiem. 
-ja jestem Hope,-powiedziałam uśmiechając się do niego. Kiedy wyszliśmy na dwór zobaczyłam Rocky, Nicka i Chrisa czekających na mnie.
-to ja idę, do zobaczenia jutro -powiedziałam
-to cześć-odpowiedział. Podbiegłam do przyjaciół i razem wróciliśmy do domu.
                                          
                                    ~~~~~~~


Cześć no to jest pierwszy rozdział, wiem że jest nudny ale nigdy nie wiem jak zaczynać opowiadanie. Mam nadzieję, że później będzie ciekawiej. Następny należy do Domy. Czekam na opinię ;)
Hily

Początek

Może zacznę od tego, że jesteśmy dwie
-Hello I Love You! - częściej będę się podpisywała jako " Hily", tak w skrócie ;)
Będziemy pisały rozdziały na zmianę. Niedługo dodam prolog ;)

Hily